czwartek, 1 września 2016

ROZSADY BEZ PRZESADY
Czyli jak zostałam ogrodnikiem.


Hola Dziubaski :)


Pogodę mam dzisiaj piękną. Słonko świeci, chmurek brak, trawka się zieleni a pomidorki rosną. Idealny dzień na przesadzanie roślin.
Jakieś dwa tygodnie temu podjęłam próbę rozmnożenia kilku roślin.
Dzisiaj przesadzę je do “doniczek”.
Ale zacznijmy od początku.


Rozmnażanie roslin.


Potrzebuje roślinę, którą chcę rozmnożyć.
Ja wybrałam trzykrotkę.



Od dziecka  mówiłam na ten kwiat GŁUPI JAŚ. Nie mam pojęcia dlaczego. Próbowałam nawet znaleźć wytłumaczenie u wujka google ale też na nic nie natrafiłam.
Mam sentyment do tej rośliny ponieważ wiąże się z nią pewna historia mojego dzieciństwa.
Jak byłam małą dziewczynką, około pięcioletnią, chodziłam z moją ukochaną babcią Kasią do parku. W tym parku był ogród botaniczny z pięknymi kwiatami, które uwielbiałam oglądać i wąchać. Nigdy nic nie zrywałam i nic nie niszczyłam bo babcia mówiła mi, że kwiatuszek też czuje i go boli jak go zrywam. Zdarzało mi się nawet opierniczyć innych. Raz nawet wyzwałam chłopaków sporo starszych ode mnie od palantów gdyż łamali gałęzie drzew. :)
Państwo zajmujący się botaniką zapałali do mnie sympatią na dowód, której zostałam obdarowana małą sadzonką trzykrotki. :)
Radość i duma, która mnie rozpierała, jak niosłam Jasia do domu była nie do opisania.
Stąd też moja sympatia do tego kwiatka.

Znowu się rozgadałam.


Potrzebne mi będą:
  • wybrane rośliny
  • mały sekator lub ostre nożyczki
  • opakowanie po jajkach
  • ziemia
  • woda do podlania


Zaczynam od odcięcia końcówek pędów trzykrotki.
Uważam, żeby nie zmiażdżyć końcówek.
Następnie odrywam delikatnie kilka dolnych listków.





Pojemnik po jajkach rozcinam w miejscu “zawiasu” i podkładam wieczko pod spód podziałki. Wsypuje do pojemnika ziemię.





W tak przygotowanym podłożu robię palcem dołki na sadzonki.
Wsadzam je do środka, dosypuje na około ziemi i delikatnie ugniatam ją palcami, żeby sadzonka stała sztywno.
Na koniec podlewam moje sadzonki.




W taki sam sposób rozsadziłam skalniak, grudnik, miętę i tymianek.



Po około dwóch tygodniach moje roślinki wyglądają tak.



Korzenie już są więc mogę je przesadzać.
Lubię niekonwencjonalne rozwiązania dlatego sadzę moje rośliny w filiżankach i dzbaneczkach zamiast w zwykłych doniczkach.
Przyozdabiam je kamyczkami i muszelkami przywiezionymi z nad morza.



A teraz podziwiam efekt końcowy. :)
Rozsadzam również pietruszkę i szczypior.

Te dwie mięty przyozdabiam dla koleżanki.
Na muszelkach maluje oczka, żeby codziennie rozweselały Dankę. :)


Zbierając muszelki znalazłam maleńką laleczkę wykonaną z czegoś co przypomina kość słoniową lub muszlę. Nie mam pojęcia co to za tworzywo, co nie przeszkadza mi jednak w polubieniu Chucky (takie dostała imię moja lalka). :)
W cukiernicy posadziłam więc skalniak, wsadziłam muszelki i usadziłam Chucky. Po podlaniu kwiatka, zabieram ją do pokoju i kładę pod telewizorem. Niech sobie poogląda dziewczyna. :)



Mam nadzieję, że podobają Wam się moje miniogródki.
Idealnie nadają się na biurko w pracy lub szafkę nocną nadając przytulny klimat.
Zapraszam do komentowania.
Papatki. :)

4 komentarze: